Thursday, April 17, 2014

       Co oni narobili?

Rodzicow sie nie sluchala.
Kazdego daleko gdzies miala.
Byla dosc niesmiala.
Radosna czesto udawala.
 Kochana byc poprostu chciala
Nikt tego nie zrozumial
Pokochac jej nikt nie umial
Nikt jej juz nie rozumial
Starala sie o szczescie
Pociete miala rece
Zlamane na kawalki serce
Byla za duzo razy odrzucona
Byla calkiem wychudzona
Jej oczy wyplakane
Wciaz tnela ta sama rane 
Wszyscy omijali ja z daleka
Nie wiedziala juz co na nia czeka.
Most a pod nim dluga gleboka rzeka.
Miala brudne dlonie
Kazdy twierdzil ze bedzie lepiej jesli ochlonie
Nie wiedzieli natomiast, ze w srodku ona plonie.
Nie wiedzieli rowniez przez co ona przeszla
Dziewczyna w czarna otchlon weszla.
W oblokach bladzila
Ludzi sie wstydzila
Chowala sie w swoim pokoju
W ciaglym ciemnym nastroju
Nie potrafila znalesc spokoju.
O siebie sie juz nie martwila
Czesto nawet pila
Zapalic rowniez chciala
Nie dawno sie jescze smiala
Teraz blada lezy jak trup 
Calkowicie brak mi slow
Co oni narobili?
 Pewnie sie jescze z tego cieszyli...

By: Mel


No comments:

Post a Comment